- autor: Admin, 2016-09-30 21:30
-
Rok temu, po brutalnym faulu w Szydłowie, Paweł Iwanicki długo pauzował. Będący obecnie w dobrej formie, kapitan Lubuszanina opowiedział dla TVL Trzcianka o meczu w Luboszu i sobotnim z Iskrą.
- 1-1, przyjechaliśmy do Lubosza po trzy punkty. Z przebiegu meczu nie jesteśmy zadowoleni z tego remisu, bo mieliśmy na prawdę dużo klarownych sytuacji. Myślę, że w pierwszej połowie spokojnie powinniśmy wygrywać więcej niż jedną bramką, ale niestety wynik był remisowy. Powiedzieliśmy sobie w szatni, że dobrze jest, po prostu musimy wykorzystać to, co sobie stwarzamy. Niestety, w drugiej połowie ponownie stworzyliśmy sobie kilka stuprocentowych sytuacji, po raz kolejny zawiodła skuteczność i niestety ja zawiodłem, bo miałem kilka sytuacji. Oprócz tego, że strzeliłem jedną bramkę, mogłem strzelić jeszcze z trzy.
- Patrząc na to jak w niedzielę wyglądało boisko, tylko się cieszyć, że w następnym meczu gramy u siebie, na bardzo dobrze przygotowanej murawie. Tym bardziej, że przyjeżdża do nas Iskra Szydłowo, bo mam z nimi trochę rachunków do wyrównania, także liczę na to, że wygramy i trzy punkty zostaną w Trzciance. Staram się jak tylko mogę. Wiadomo, że straciłem prawie rok grania w piłkę, ale cieszę się, że wróciłem, daję drużynie tyle, ile mogę i mam nadzieję, że tak będzie dalej.
Źródło: TVL Trzcianka